Niedawno słyszałem opinie, że teraz generalnie uczniowie nie bardzo sobie radzą na studiach.
właśnie ja słyszałam wręcz coś przeciwnego
Spokojnie, jestem żywym przykładem, że na studiach dzięki tej szkole idzie mi dużo lepiej z niektórych przedmiotów niż innym po innych szkołach z całej Polski:)
Chciałbym się mylić, ale poziom już niestety nie taki jak kiedyś. Chociaż swoją drogą to kiedyś była to koszmarna średniowieczna buda. Mnóstwo nerwów straciłem przez różnych "nawiedzonych" nauczycieli, którzy uważali, że ich przedmiot jest najważniejszy. Dzieci "ustosunkowanych" rodziców były traktowane zupełnie inaczej. Tata- przewodniczący Podstawowej Organizacji Partyjnej w ważniejszym zakładzie był gwarancją zdania matury. Kilku z nich miało skłonności sadystyczne (nazwisk nie wspomnę. Niektórzy zresztą już nie żyją). Nawet po 25 latach chętnie bym im naubliżał. Trójka na szynach często była bardzo przyzwoitą i pożądaną oceną. Mnóstwo zdolnych ludzi musiało się przenosić do ogólniaka do Praszki albo Złoczewa.
Ale dziewczyna potrzebuje informacji jak jest teraz, a nie jak było za czasów komuny
z kolei problem zaniżanego poziomu jest powszechny i dotyczy całej oświaty, nie tylko konkretnej szkoły: coraz więcej zbędnego czasem materiału i niestety coraz mniej godzin przeznaczanych na ważne przedmioty. Przykład z mat-fizu: 3 godziny W-Fu, 2 godziny Religii i "aż" 4 godziny fizyki w maturalnej klasie... dobrze, że miałem świetnego nauczyciela... Nie mówiąc już o tym, że teraz liceum trwa 3 lata, a nie 4 jak kiedyś, a materiału tylko przybywa:) To wszystko prowadzi do tego, że ludzie po maturze wiedzą "wszystko i nic".
Pomógł: 59 razy Dołączył: 12 Sie 2005 Posty: 3155 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2013-01-02, 23:14
Ja kończyłem w 97', do prymusów może nie należałem, ale skończyłem tą szkołę z przyzwoitymi ocenami. Kilka osób odpadło po drodze - przenieśli się do innych szkół w Wieluniu. Sprawdziłem na stronie szkoły i widzę że nadal uczy większość moich nauczycieli:mgr Tomasz Wasiak , mgr Mariola Jureńczyk, mgr Jarosław Mazur, mgr Marian Gońda, mgr Zenona Stojecka, mgr Mirosław Szymul , mgr Grzegorz Żabicki. Tych których już nie ma pominąłem.
Wymagania są z pewnością wyższe niż w innych wieluńskich szkołach, ale nie przesadzałbym, że jest jakoś szczególnie trudno. W dużych miastach są bardziej elitarne szkoły. Studia potrafią zdecydowanie mocniej przycisnąć niż liceum (oczywiście zależy od kierunku). Kończyłem mat-fiz, wiedza z liceum starczyła na politechnice na pierwszy semestr dwóch przedmiotów, ewentualnie kawałek drugiego semestru. Rzeczywiście była przewaga w stosunku do ludzi po technikach, ale oni z kolei mieli łatwiej na przedmiotach typu Elektrotechnika czy Metrologia.
Co do przygotowania na studia to wiele zależy od Ciebie. Moja młodsza siostra też kończyła to LO (klasa mat-fiz), a zdawała na medycynę i dostała się jako jedna z najwyższą liczbą punktów (rok 2001). Także wszystko w Twoich rękach, szkoła może CI pomóc, choć czasem i przeszkodzić, bo musisz uczyć się także tego co nie jest ci potrzebne.
Pomógł: 17 razy Dołączył: 08 Mar 2006 Posty: 1805 Skąd: okalew/wrocław
Wysłany: 2013-01-03, 17:32
Kończyłem to LO w 2000 roku. Dokładnie tak jak napisał Administrator wiedza z LO przydaje się na pierwszym roku polibudy (nie wiem jak na innych uczelniach) - fizyka i matematyka. Miej jednak na uwadze, iż na studiach i tak musisz się uczyć nowych rzeczy więc sam fakt, że skończysz to LO nie sprawi magicznie, że każde kolokwium z matmy czy fizy zaliczysz bez wysiłku.
Najlepiej ucz się tylko tego co umożliwi ci zdać maturę i dostać się na studia - na pilną naukę wszystkiego nie starcza czasu chyba, że siedzisz nad książkami od rana do wieczora ale lepiej polataj za piłką abyś miał trochę ruchu:)
Pomógł: 2 razy Wiek: 31 Dołączył: 21 Mar 2007 Posty: 845 Piwa: 16/5 Skąd: Wieluń/Wrocław
Wysłany: 2013-01-03, 20:30
Przydatność wiedzy na studiach jest bardzo indywidualną kwestia. Mi szczerze mówiąc nic za wyjątkiem historii się nie przydało i to raczej w minimalnym stopniu. To już jednak oczywiście bardzo indywidualna kwestia...
Jedyne co pomoże większości absolwentów to stosunkowa łatwość w wdrożeniu się do pracy na studiach i chyba o to chodzi. Zarówno na prawie czy politechnice.
Administrator napisał/a:
Sprawdziłem na stronie szkoły i widzę że nadal uczy większość moich nauczycieli:mgr Tomasz Wasiak , mgr Mariola Jureńczyk, mgr Jarosław Mazur, mgr Marian Gońda, mgr Zenona Stojecka, mgr Mirosław Szymul , mgr Grzegorz Żabicki. Tych których już nie ma pominąłem.
Na stronie jeszcze mgr, ale w szkole obowiązuje już od bodaj ostatniego roku szkolnego tytuł profesora. Jeden z powyższych nauczycieli z westchnieniem wyjaśnił, że chodzi o przedwojenny tytuł profesora licealnego. Nie sądzę by ktokolwiek z powyższych naprawdę bardzo dobrych pedagogów potrzebował dodatkowo budować swój autorytet jakimś wątpliwym i budzącym w większości raczej uśmiech na twarzy niż jakieś rzeczywisty szacunek słowem "profesor"
Przykład z mat-fizu: 3 godziny W-Fu, 2 godziny Religii i "aż" 4 godziny fizyki w maturalnej klasie.
rozumiem, że uważasz WF za przedmiot zbyteczny, a 3 godziny to o 3 za dużo?
Administrator napisał/a:
mgr Zenona Stojecka
Adminowi nie wypada na pisanie takich wielbłądów, ta pani ma już stopień profesora.
Ja osobiście polecam tę szkołę, mają dobra jak nie bardzo dobra kadrę nauczycieli i potrafią sporo wycisnąć z ucznia, ale ten musi chcieć się dokształcać.
rozumiem, że uważasz WF za przedmiot zbyteczny, a 3 godziny to o 3 za dużo?
Gdzie tak napisałem? Proszę sobie nie dorabiać ideologii i czytać ze zrozumieniem:) Raczej pokazałem dysproporcje. 3h WFu vs 4h fizyki na mat-fizie w maturalnej klasie? Na WFie i tak gra się tylko w noge czy w siate, a na fizyce w tym wymiarze godzin nie ma opcji przerobić całego przewidzianego materiału i nauczyciel musi wybierać. Oczywiście tracą uczniowie. Niech sobie będzie nawet 5h WFu w tygodniu, ale niech przedmiotów profilowych będzie dwa razy tyle.
Adminowi nie wypada na pisanie takich wielbłądów, ta pani ma już stopień profesora.
Admin nie ma obowiązku znać teraźniejszych tytułów swoich byłych nauczycieli, poza tym pani Zenona Stojecka ma tytuł profesora oświaty, a nie profesora stricte, a to różnica.
Pomógł: 59 razy Dołączył: 12 Sie 2005 Posty: 3155 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2013-01-03, 22:25
Nadany tej Pani tytuł "Profesor oświaty" to tytuł honorowy, przeznaczony dla nauczycieli szkolnictwa podstawowego, gimnazjalnego oraz ponadgimnazjalnego. Nadawany jest przez Kapitułę do Spraw Profesorów Oświaty.
Tytuł naukowy "Profesor" nadaje prezydent RP, wyłącznie pracownikom szkół wyższych i instytutów naukowo-badawczych.
Tytuły naukowe (zresztą prawidłowe), wraz z nazwiskami zaczerpnąłem ze strony liceum metodą copy&paste. Nie śledzę biografii wszystkich swoich byłych nauczycieli czy wykładowców...
Administrator napisał/a:
mgr Zenona Stojecka
Adminowi nie wypada na pisanie takich wielbłądów, ta pani ma już stopień profesora.
Admin nie musi być wszechwiedzący - zwłaszcza, jeśli nie ma ze swoją szkołą kontaktu od ładnych kilku lat, a Pani Stojecka tytuł profesora oświaty (czyli nie tytuł stricte naukowy) posiada bodajże od kilku miesięcy.
A I LO polecam. Kadra nauczycieli w porządku, świetna atmosfera (przynajmniej za moich czasów taka była), sporo fajnych ludzi. Nauki trochę było ale bez przesady (chociaż to kwestia indywidualnych predyspozycji i potrzeb). Na studiach ta wiedza średnio mi się przydała, ale to też kwestia wyboru kierunku.
- absolwent I Liceum Ogólnokształcącego A.D. 1999
rozumiem, że uważasz WF za przedmiot zbyteczny, a 3 godziny to o 3 za dużo?
Gdzie tak napisałem? Proszę sobie nie dorabiać ideologii i czytać ze zrozumieniem:) Raczej pokazałem dysproporcje. 3h WFu vs 4h fizyki na mat-fizie w maturalnej klasie? Na WFie i tak gra się tylko w noge czy w siate, a na fizyce w tym wymiarze godzin nie ma opcji przerobić całego przewidzianego materiału i nauczyciel musi wybierać. Oczywiście tracą uczniowie. Niech sobie będzie nawet 5h WFu w tygodniu, ale niech przedmiotów profilowych będzie dwa razy tyle.
dlatego dałem znak zapytania, 3h wfu to i tak mało, dla większości osób uczących się w LO to jedyna forma ruchu, wiec wf na pewno się przydaje, a czy graja w nogę, siatkę czy coś tam innego to chyba dobrze, ma być ruch, bo ruch to zdrowie.
Napisał, że sprawdzał, więc źle sprawdził bądź miał złe źródło, a admina jednak coś zobowiązuje moim zdaniem.
Racja właśnie doczytałem, że profesor to tytuł, a stopnie są doktorskie, ale i tak przed jej nazwiskiem jest profesor a nie mgr.
Przynajmniej admin się doedukuje trochę:D
Na ten tytuł trzeba sporo pracować, troszkę się zagalopowałeś z tamtymi dwoma przykładami.
W sumie stopnia doktora nie ma pani Stojecka, ale przed nazwiskiem można pisać prof.
Nawet powinno się pisać prof.
Na ten tytuł trzeba sporo pracować, troszkę się zagalopowałeś z tamtymi dwoma przykładami.
W sumie stopnia doktora nie ma pani Stojecka, ale przed nazwiskiem można pisać prof.
Nawet powinno się pisać prof.
Moim zdaniem można pisać ale nie trzeba. Nawet więcej - pisanie PROF. to przerost formy nad treścią - trochę tak, jakby Wałęsę tytułować doktorem (bo ma honoris causa). Zresztą to dyskusja akademicka o wyższości świąt BN nad świętami Wielkiej Nocy, kompletnie nie mająca związku z tematem.
1qaz2wsx napisał/a:
dlatego dałem znak zapytania, 3h wfu to i tak mało, dla większości osób uczących się w LO to jedyna forma ruchu, wiec wf na pewno się przydaje, a czy graja w nogę, siatkę czy coś tam innego to chyba dobrze, ma być ruch, bo ruch to zdrowie.
Ja miałem z tego co pamiętam 2 godz. WF i na kalekę nie wyrosłem. Po szkole grałem ze znajomymi w koszykówkę lub piłkę nożną. Zresztą gram do tej pory - podobnie jak wielu moich kolegów z klasy w LO. Jak ktoś chce to zawsze znajdzie na to czas. A jak nie chce, to nawet codziennie WF nie pomoże, bo rodzice załatwią zwolnienie (za moich czasów czegoś takiego się nie praktykowało).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum