Pomogła: 32 razy Dołączyła: 03 Maj 2006 Posty: 2461 Piwa: 25/43 Skąd: w-ń
Wysłany: 2008-01-09, 11:07 jaka jest wasza opinia na temat lekarzy...
Jaka jest wasza opinia na temat lekarzy weterynarii w Wieluniu?
Moja chyba jak najgorsza,uzyskać pomoc graniczy z cudem,konkurencja niesamowita.Kilka razy już próbowałam ,wydzwoniłam mnóstwo telefonów a zazwyczaj pierwsze pytanie jakie pada ,to gdzie zwierzak był do tej pory leczony.Jeśli sie odpowie ze u konkurencji można zapomniec o pomocy.Nie przyjadą do domu a jeśli już to za kosmiczną kasę.Ale to już najmniej ważne ,potrzebuje pomocy i za nic nie moge jej uzyskać ,jedyne wyjście wsadzić zwierze w samochód i zawieźć ,ale co jak sie auta nie ma?Kurcze to jest chore a jakie wy macie doswiadczenia?
Ja osobiscie pakuję zwierzaczka do samochodu i jadę do lecznicy na ulicę Zieloną. Ale ja jestem zmotoryzowana więc jest mi łatwiej.
Kilka lat temu jak mój pies nagle zachorował to udałam się do weterynarza który mieszkał na moim osiedlu, ale niestety ten pan już nie żyje, a szkoda gdyż wtedy uratował mi pieska.
_________________ Wszystko o czym marze jest albo nielegalne, albo nieetyczne, albo strasznie tuczące...
Pomogła: 8 razy Wiek: 35 Dołączyła: 08 Gru 2006 Posty: 727 Skąd: z 1038:D
Wysłany: 2008-01-09, 12:03
mojego pieska już dwa razy z poważnej choroby wyciągnął pan Nowak (lecznica w Czarnożyłach). Ostatnia choroba Korteza była straszna dla nas..zatrucie na tyle poważne że Kortez przez 2tyg się nie podnosił, prawie nie jadł... później chciał wstać ale nie był w stanie z wycieńczenia. Ogólnie wszystko wyglądało tragicznie, w dniu gdy mieli już go usypiać (nie było żadnej poprawy a Kortez się strasznie męczył) Kortez nagle podniósł głowę... teraz, miesiąc po jego chorobie normalnie biega i jest znów pełen życia. Dlatego właśnie ufam panu Nowakowi, troszczył się o Korteza jak o własnego psiaka. Do tego jest naprawdę niedrogi...
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 03 Maj 2006 Posty: 2461 Piwa: 25/43 Skąd: w-ń
Wysłany: 2008-01-09, 20:34
Silvo napisał/a:
Ja sam osobiscie rok temu zima nioslem mojego pieska do weterynarza
tak tylko ze mój waży ponad 30 kg wiec w życiu bym go nie zaniosła
a co do Pana z 18-stycznia dzwoniłam ,pytałam pierwsze pytanie jakie zadał to było gdzie był dotąd leczony pies,kiedy odpowiedzioałam ze na Zielonej stwierdził zebym sobie tam zawiozła psa,świńskie zagranie ...
Pan który mieszka dalej na 18-stycznia chciał 70 zł ,wiec nie rozumie dlaczego inny lekarz spoza Wielunia ,który specjalnie przyjechał wziął 25 zł.Tu już nie chodzi o to ze mi kasy szkoda ,bo ją akurat mam ,ale skąd taka rozbieżność w cenach.Dla mnie najważniejsze było zeby skrócic cierpienia psa,my też przy tym cierpieliśmy bo to w końcu był członek rodziny od 8 lat .W życiu bym nie przypuszczała ze to taki straszny problem.
Jakieś 10 lat temu znaleźliśmy psa sznaucera olbrzyma z poszarpanymi ,pocietymi ranami przygniecionego gratami.Pierwszy telefon był do państwa Ć.czy mozemy go przywieźć bo ma pełno larw itd,okazało sie ze pani ma maszynke popsutą ,kilka minut później zadzwonił brat udajac ze chce ogolić pudelka i nagle maszynka była dobra.Myśle ze nie lubie brudnej roboty a wydaje mi sie ze po to zostali lekarzami by ratować zwierzęta.W końcu zajęło sie nim 2 lekarzy dr Burchaciński(starszy) i Dmochowski,za free bo nie mogli zrozumieć bestialstwa jakiego doznał ten pies.To byli lekarze z prawdziwego zdarzenia.Ja wiem jedno już njigdy nie skorzystam z usług wieluńskich lekarzy ,wolę żeby był to ktos spoza z prawdziwego zdarzenia.
Ja generalnie mam dobre doswiadczenia z Burchacinskim mlodszym - przyjechal o drugiej w nocy dostrzyknac kotce adrenaline, bo delikatnie mowiac, niezbyt dobrze znosi narkoze. Ostatnio byla operowana na Zielonej (nowotwor ktoregostam gruczolu mlecznego) - pani zajela sie staruszka fachowo - wprawdzie po wybudzeniu i tak miala kryzys, ale po podaniu dexavenu wstala. Szwy sie ladnie goja, na razie nie widac zadnych dalszych zmian. Nie znam nazwiska pani chirurg (wprawdzie nie wiem, czy ma z tego jakas weterynaryjna specjalizacje, ale tak mi sie wydaje) - wiem, ze jest mloda, zajmuje sie cieciem i przyjmuje wlasnie na Zielonej.
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 03 Maj 2006 Posty: 2461 Piwa: 25/43 Skąd: w-ń
Wysłany: 2008-01-10, 19:16
maed napisał/a:
wiem, ze jest mloda, zajmuje sie cieciem i przyjmuje wlasnie na Zielonej.
wiem o kogo chodzi ,właśnie ona załatwiła mi lekarza spoza Wielunia,gdyby nie ona pies dalej by sie strasznie męczył bo ani jeden nie miał czasu albo poprostu miał gdzieś....
*po prostu
jak czytam te posty o wieluńskich weterymarzach to mi sie wierzyc nie chce, bo to, że dla ludzi lekarze współczucia nie mają to wszyscy wiedzą, ale,że zwierzęta też są tak traktowane....
Dla mnie weterynarz powinien być osobą, która kocha zwierzęta, więc jakmożna odmawiać pomocy?? Tym bardziej, że się za nią płaci gotówką
_________________ Co za czasy! Lot w kosmos trwa coraz krócej, jazda do pracy coraz dłużej.
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 03 Maj 2006 Posty: 2461 Piwa: 25/43 Skąd: w-ń
Wysłany: 2008-01-10, 20:22
akirus napisał/a:
Tym bardziej, że się za nią płaci gotówką
Dokładnie,ale myślę ze tu chodziło chyba o to ze mój pies nie będzie"stałym klientem" więc i dochodów nie przyniesie,bo inaczej nie potrafie tego zrozumieć.Wydawałoby sie ze lekarzem weterynarii zostaje sie z powołania bo przecież kokosów z tego nie mają ,a tu sie okazuje ze i tym gardzą.Dobrzy lekarze niestety poumierali a zostali hmmm...trudno ich okreslić.....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum