R E K L A M A
P O R E K L A M I E

Wieluń - forum,adresy, informacje, reklama, kluby, restauracje, komunikacja, pkp, pks, ogłoszenia, praca,mapa, firmy, radio




Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia Strona Główna Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat :: Następny temat
Przesunięty przez: glizda
2008-01-03, 13:28
Wpływ Kościoła Katolickiego na życie wszystkich obywateli.
Autor Wiadomość
Gregg Sparrow
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-29, 19:30   

Ponownie Zygmuncie próbujesz udowodnić swoją demagogią i wybiórczymi cytatami swoje "racje". "Dziwnym" zbiegiem okoliczności wyciąłeś z postu powyżej to co było ci wygodne... Tomow napisał również " Kościół nie ma co tłumaczyć na ten temat, bo jest to oczywiste..." Czyżby posłużenie się znowu "oczywistą oczywistością"??? Podejrzewam że właśnie to miał na myśli Morgoth pisząc o "pseudokatolickim bełkocie".
Niestety ale czytając taką wypowiedź to właśnie ciśnie się na usta... a że prawda boli to piszemy "obraza uczuć religijnych!!!" i załatwione???
Natomiast nie doczekaliśmy sie na odpowiedź "skąd są te dane???"

Zygmunt Stary napisał/a:
Oczywiście administratorzy tego forum nie zauważą, że łamie się na ich forum Konstytucję RP

Prosze bardzo wskaż który punkt Konstytucji jest łamany... a potem złóż doniesienie do prokuratury. Czekam.
A i jeszcze jedno... zajrzyj na onet albo jakikolwiek inny portal internetowy i poczytaj posty pod artykułem odnośnie wypowiedzi Dziwisza. Zaręczam Ci że to co my tu piszmy to mały "pikuś" w porównaniu z tym co tam wyczytasz. :mrgreen:
Ostatnio zmieniony przez Gregg Sparrow 2008-12-29, 19:35, w całości zmieniany 1 raz  
 
   
miko 005 
WIELUNIAK



Pomógł: 42 razy
Wiek: 57
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 4309
Piwa: 76/53
Skąd: wieluń
Wysłany: 2008-12-29, 19:34   

Po pierwsze, czy wypowiadający się forumowicze na temat odczytywanego listu Biskupów Polskich, w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia, w ogóle wysłuchali, bądź w innej formie zapoznali się z treścią tego listu?
Bo odnoszę wrażenie że nie. A cała ta pyskówka, to nic innego jak gadanina przekornego gościa, co to będzie mówił na anty, bo wszystko co dotyczy Kościoła Katolickiego, według niego musi być anty.

Załóżmy, bezrobotny (nawet nie z własnej winy), bez środków do życia, głodny, lada chwila z tego powodu też pewnie bezdomny, co może zrobić? Widoków na pracę nie ma, takie czasy, więc jego sytuacja jest naprawdę tragiczna. Ale jego sąsiedzi mają się dobrze, pracują, ich rodziny mają co jeść, gdzie mieszkać, jednym słowem życie spokojne, dostatnie i szczęśliwe.
Czy ten bezrobotny, nie ma prawa do takiego samego życia? Ma, taki stan rzeczy gwarantuje mu kraj, który prawem stoi, prawda?
Ten sam bezrobotny gość, ma już dosyć takiego życia, w odruchu desperacji, aby poprawić byt swój i własnej rodziny, dokonuje aktu kradzieży na jednym ze swoich sąsiadów, pewnie zostanie „nakryty” na gorącym uczynku, więc zabija sąsiada.
Co robi ten bezrobotny w świetle prawa, które owo, powiedzmy świeckie środowisko obowiązuje? Łamie je, łamie prawo cywilno-karne, które powołana do tego celu instytucja taka jak Ministerstwo Sprawiedliwości, ma obowiązek egzekwować od obywateli, którzy podlegają owemu ministerstwu.
Czy środowisko świeckie, będzie usprawiedliwiało ten rozbój i mord, którego na sąsiedzie dopuścił się bezrobotny? Przecież zrobił to w imię własnego szczęścia, dlaczegóż zatem mieli by go karać? Tak się nie stanie, oprawca, nawet jeśli zrobił to w skrajnej desperacji, zostanie osądzony i skazany na karę, jaka jest w środowisku w jakim żył, za ten czyn przewidziana.
I mimo że wszyscy będziemy żałować bezrobotnego i jego rodzinę, to musimy go ukarać bo takie obowiązuje prawo. A prawo zakazuje; okradać, zabijać, niszczyć, kaleczyć, maltretować, itd., itp.

Nie inaczej jest z doktryną Kościoła Katolickiego, zakazuje ona tego, czego zakazuje. I wszyscy, którzy żyją w społeczności owego Kościoła muszą przestrzegać prawa tu obowiązującego. Ten list nie został odczytany na ulicach polskich miast, tylko w Kościołach Katolickich. A to oznacza że nie został skierowany w stronę; ateisty, Świadka Jehowy, Muzułmanina, Prawosławnego, i wszystkich innych wyznawców, tylko do ludzi wyznających wiarę Katolicką, a co za tym idzie, Katolicy muszą przestrzegać prawa Katolickiego, czy to aż tak Was dziwi i oburza? Przecież każdy z nas żyje w środowisku, które coś nam nakazuje, zakazuje, przed czymś przestrzega itd.

Kościół Katolicki nie ma wpływu na życie obywateli z po za Jego kręgu. A jeśli tak jest, to nie jest to wina Kościoła, tylko ludzi sprawujących władzę w świeckim świecie. I jeśli nie możecie zmienić doktryn, które obowiązują ponad dwa tysiące lat, to na pewno możecie zmienić władze świeckie, na takie, co to w dużej mierze ograniczą wpływowość KK, a zwiększą pozostałej reszcie. Tylko jest jeden szkopuł, w tym kraju jest sporo tych wierzących w Prawa Boże, które Kościół Katolicki reprezentuje. Dlatego wszystkim chcącym zmian, życzę powodzenia ;) .
_________________
Im dłużej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
   
Morgoth 
Przyjeżdża na zakupy
Nadworny Hejter



Pomógł: 1 raz
Wiek: 35
Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 483
Piwa: 3/1
Skąd: Parcice / Wrocław
Wysłany: 2008-12-29, 19:56   

Cytat:
"Kościół promuje nową formę zniewolenia kobiet"

Święta Bożego Narodzenia upłynęły w Kościele pod hasłem walki z nowoczesną medycyną, a przede wszystkim z prawem kobiet do posiadania dzieci. Biskupi i księża orzekli, że Pan Bóg nie jest przychylny zapłodnieniu in vitro, bo „nikt nie ma prawa do dzieci”, choć nigdzie nie wytłumaczyli, dlaczego Pan Bóg, który jest „panem życia”, nie ma nic przeciwko prawu do zdrowia i nowoczesnemu leczeniu różnych chorób, z czego tak chętnie korzystają wszyscy, w tym biskupi i księża.

I dlaczego operacja poza organizmem tak skomplikowanego organu, jakim jest wątroba lub serce, jest zgodna z wolą Boga i błogosławiona w swoich rezultatach, a zapłodnienie poza organizmem dwóch komórek, które ma doprowadzić do leczenia niepłodności, jest z tą wolą niezgodne, a więc grzeszne? Czy dlatego, że wszyscy słudzy Boga mają wątroby lub serca, które mogą im się popsuć, a problem bezpłodności ich w ogóle nie dotyczy? Czy też dlatego, że Kościół tracąc władzę w dziedzinach życia duchowego, pragnie ją zachować przynajmniej tam, gdzie chodzi o władzę nad kobietami?

Księża, którzy w czasie świątecznych kazań poświęcili swoje profesjonalne umiejętności i duchową energię na zwalczanie zapłodnienia in vitro postawili się w bardzo wieloznacznej sytuacji. Po pierwsze mówili z afirmacją o Świętej Rodzinie, która jest wzorem wszystkich rodzin, co musi dziwić, bo wszak Maryja była dziewicą, więc pochodzenie jej dziecka było jeszcze bardziej nienaturalne niż to, którego źródłem jest in vitro. Po drugie, dowodzili, że macierzyństwo, ojcostwo i – w ogólności – wielodzietna rodzina są najważniejszą z wartości, a więc wykluczyli ze wspólnoty chrześcijańskiej mnóstwo tych, którzy są samotni i bezdzietni. I nie dali im żadnej nadziei. Po trzecie twierdzili, że zło zapłodnienia in vitro tak intensywnie potępiane w ostatnich miesiącach, nie ma nic wspólnego z doraźną opinią Watykanu czy Episkopatu lecz, że stanowi „zwyczajne nauczanie Kościoła katolickiego, dawno już wyłożone w dawnych dokumentach”.

Otóż zapłodnienie in vitro nie jest znowu „tak dawne”, bo ma niewiele ponad dwadzieścia lat i Kościół, nigdy przedtem, nie wypowiadał się na ten temat, bo nie miał sposobności.
Kościół nigdy nie był zainteresowany ani losem niepłodnych kobiet, ani zarodków, płodów czy nieochrzczonych niemowlątMagdalena Środa
Kościół nigdy zresztą nie był zainteresowany ani losem niepłodnych kobiet, ani zarodków, płodów czy nieochrzczonych niemowląt, a uznanie indywidualnych praw dziecka do bezpieczeństwa, potępiał w równym stopniu, jak rozwój medycyny. Tak jak dziecko miało pozostać własnością rodziny, tak medycyna miała pozostać pod kontrolą Watykanu. Kościół był przeciwny sekcji zwłok, szczepionkom, transplantacjom, badaniom genetycznym. W wielu przypadkach jednak sprzeciw był tyleż ostry, co nieskuteczny. Kliniki Watykanu należą dziś do najnowocześniejszych i nie ma księży, którzy z racji „zwyczajnego nauczania Kościoła” nie korzystali z dobrodziejstw medycyny. Zabraniają jednak tego kobietom.

W wolnym demokratycznym państwie obywatele powinni korzystać z postępu medycyny, a księża powinni mieć możliwość przed nim przestrzegać. W państwie, w którym przestrogi księży pełnią funkcje stanowionego prawa, obywatele mogą tylko odwrócić się od tego państwa plecami.
http://wiadomosci.wp.pl/k...8,felieton.html
_________________
Bij czerwonych, aż zbieleją, bij białych, póki nie poczerwienieją!
N. I. Machno
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
   
Krool50 
Przyjeżdża na zakupy


Pomógł: 1 raz
Wiek: 57
Dołączył: 01 Sty 2008
Posty: 312
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-12-29, 23:12   

http://wiadomosci.onet.pl...3595,,blog.html

Warto pocztać a nie tylko posłuchać.
_________________
S. J. Lec
Czasami ciemno od skrzydeł anielich
Postaw piwo autorowi tego posta
 
   
Zygmunt Stary 
Wieluniaczek


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 21 Lip 2006
Posty: 1500
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-12-30, 00:48   

Morgoth:
Tym razem ograniczasz się do obrażania mnie, co po chrześcijańsku ci wybaczam.
gregg:
Dyskusja z argumentami "co autor miał na myśli" bądź oskarżanie mnie kolejny raz o manipulację, jest poniżej poziomu, który przyjmuję do dyskusji.
W kwestii konstytucji RP powołuję się na art 32,2:
Art. 32.

1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.

2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.

Nazywanie całej wypowiedzi tomow'a a nie wybranego fragmentu - "pseudokatolickim bełkotem" służy właśnie temu, aby pewną grupę społeczną - katolików, postawić poza nawiasem społeczeństwa - czyli dyskryminować ją, zresztą gregg czynisz dokładnie to samo ze starszymi słuchaczami Radia Maryja stawiając mnie zresztą słusznie z nimi w jednym szeregu.
To tyle n/t Konstytucji RP.
Co ciekawe w identyczny sposób łamie Konstytucję RP - rząd PO- PSL, a premier Tusk osobiście to czyni, zatem macie chłopcy "mocne plecy".
Postaw piwo autorowi tego posta
 
   
Gregg Sparrow
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-30, 06:47   

Bardzo dobrze Zygmuncie że zacytowałeś akurat te punkty Konstytucji.
Uważasz że KK nie łamie ich dyskryminując osoby chcące posiadać własne potomstwo???

Cytat:
Droga Fundacjo, Szanowna Pani Prezydentowo!

Mam na imię Katarzyna, mam 30 lat. Od 6 lat staramy się z mężem o dziecko. Po roku bezowocnych starań rozpoczęła się nasza wędrówka od lekarza do lekarza.
Przeszliśmy z mężem wszelkie możliwe badania. Kilka nieudanych inseminacji i na końcu diagnoza ,że naszym ratunkiem pozostaje tylko in vitro. Znaleźliśmy odpowiedni specjalistyczny ośrodek i kompetentnego doktora ,który zechciał się nami zająć.
W chwili obecnej , jestem po czwartej próbie nieudanego in vitro. Pierwsza próba- ciążą. Nasza radość była ogromna , jednak trwała krótko. Ciąża zakończyła się poronieniem.
Po wielkim bólu podjęliśmy dalszą walkę. Przy drugiej próbie uzyskano z 4 komórek jeden zarodek. Niestety nie został z nami. Tak samo było przy kolejnych próbach. Nasze zarodeczki nie zostawały z nami , mimo iż od początku bardzo je kochaliśmy.

Nasza walka jeszcze się nie skończyła. Będziemy próbować dalej. Tym razem skorzystamy z daru serca innego człowieka. Spróbujemy z nasieniem dawcy, gdyż mąż ma pojedyncze plemniki. Do tej decyzji dojrzewaliśmy oboje , bardzo długo. Teraz cieszymy się ,że mamy taką możliwość. Że są ludzie dzięki którym będziemy szczęśliwi. Mój kochany mąż będzie ojcem a ja matką. To nasze największe marzenie , które mam nadzieję uda się nam zrealizować.

Dlaczego to wszystko Pani Prezydentowej pisze?

Dlatego ,że przerażeniem napawa mnie to , co planuje rząd wprowadzając ustawę bioetyczną regulującą procedure in vitro.. Również przerażeniem napawa mnie to, co na swój temat
( czyli osoby którą dotknęła choroba niepłodności) słyszę z ust kościoła katolickiego i innych ludzi ,którzy nie mają pojęcia o chorobie niepłodności.

Mówi się o nas, że jesteśmy mordercami, a przecież nikt tak nie kocha tych zarodeczków jak my. Tylko to niestety biologia decyduje za nas, czy będą się rozwijać i dotrwają do transferu czy nie- i czy zechcą się zaimplantować w macicy czy nie.
Mówi się że jesteśmy egoistami. A czy ktoś nazywa egoistką kobietę, która miała tyle szczęścia iż nie dotknęła ją niepłodność i nie musiała korzystać z metody in vitro?
Czy jesteśmy egoistami, bo całe nasze życie jest podporządkowane dziecku , którego jeszcze nie mamy? Bardzo ciężko pracujemy, aby pokryć koszty leczenia. Oszczędzamy na wakacjach, na zakupach, na remoncie domu aby stać nas było na kolejne podejście do
in vitro. To ja mam ciągłe problemy w pracy, bo są dni ,że muszę urwać się wcześniej , nie na kawę z koleżankami ,lecz do kliniki, bo albo mam kolejne badania ,albo punkcje , albo transfer i muszę się wtedy oszczędzać. Niestety nie mam wyrozumiałego szefa. To, ode mnie wymaga się abym była dyspozycyjna w pracy, bo skoro nie mam dzieci , to mogę poświęcić się dla firmy.
Słyszę również , że jesteśmy sami sobie winni bo na stare lata nam się dzieci zachciało. Jednak my nasze starania zaczęliśmy w wieku 25 lat.
Padają tez argumenty ,że sami zapracowaliśmy sobie na chorobę niepłodności , bo albo używaliśmy środków antykoncepcyjnych albo poddaliśmy się aborcji. To jest wierutną bzdurą.
Niestety, czego można oczekiwać od społeczeństwa , jeśli w kościele podczas kazania , ksiądz usilnie wmawiał ludziom ,że problemy niepłodności biorą się z używania
od wczesnych lat środków antykoncepcyjnych. Powoływał się na opinie , wybitnej pani doktor z Warszawy, oczywiście nie podał nazwiska tej pani .Ksiądz nie wspomniał ,że niepłodność dotyka również mężczyzn, że przyczyną niepłodności mogą być przebyte choroby lub endometrioza , a to tylko kilka z czynników niepłodności.
Politycy powołują się ,że na refundowanie in vitro nie ma pieniędzy. Argument jest taki ,że nie może być pieniędzy na leczenie niepłodności , bo zabierze się pieniądze na leczenie dzieci z chorobami nowotworowymi. Więc jak może zrozumieć nas matka, która ma chore dziecko, skoro straszy się ją ,że chcemy uśmiercić jej dziecko ,zabierając pieniądze na jego leczenie aby spełnić swoje widzimisię.
Jedna pani poseł z PIS powiedziała, że: 'W życiu nie można mieć wszystkiego'. A przecież, my nie chcemy mieć wszystkiego. Chcemy mieć tylko możliwość, korzystania z nauki, która daje nam możliwość zostania rodzicami. Chcę sama decydować czy mogę korzystać z metody wspomaganego rozrodu czy nie. Czy mogę korzystać z dawcy, lub zostać dawcą. Skoro mogę zdecydować o tym ,że chcę oddać nerkę, to dlaczego pozbawia się mnie możliwości decydowania o tym ,czy oddać komórke jajową innej parze ,dla której to jedyna możliwość zostania rodzicami. Osoby które zostały dawcami , nie robią tego dla pieniędzy, to ich dar serca dla innych.
Politycy podają argumenty, że nie wiadomo co z tymi zarodkami robimy. Ja w mojej klinice podpisuje oświadczenie, że wyrażam zgodę na mrożenie i przechowywanie zarodków nadliczbowych , lub oświadczenie że przekazuje je innej parze. Nikt nie niszczy zarodków, nie używa ich w przemyśle kosmetycznym itp.
Nasz rząd obiecywał nam pomoc, a w rezultacie rzuca nam kłody pod nogi i chce pozbawić tysięcy par możliwości zostania rodzicami. Ograniczenie liczby zarodków do jednego , góra dwóch drastycznie zmniejszy skuteczność metody in vitro. Jestem tego przykładem. Przy trzech próbach w każdej uzyskiwano jeden zarodek i za każdym razem było wielkie rozczarowanie i porażka. Nikt nie myśli o zdrowiu kobiet, które będą musiały częściej poddawać się terapii hormonalnej, chyba że rząd wychodzi z założenia ,że nam wszystko jedno bo same tego chcemy.
Ustawa przewiduje zakaz mrożenia zarodków. Nikt jednak z rządu nie pofatygował się aby podać dane, ile zdrowych dzieci rodzi się z mrożonych zarodków. Straszy się społeczeństwo, że dzieci z tak zwanej `probówki' rodzą się chore. Nikt nie podaje konkretnych liczb ani dowodów, bo ich nie ma.
Zakazuje się korzystania z dawcy podczas zabiegu in vitro. Czyli pozbawia się tysięcy par szansy na rodzicielstwo. A co mężczyznami u których stwierdzono azoospermię? Dla nich szansą na ojcostwo jest dawca. Czy jeśli mój mąż jest niepłodny, to powinnam przeprowadzić rozwód kościelny? Czy powinnam zrobić tzw skok w bok? Może to dla kościoła i polityków jest wyjściem z sytuacji.
Mówi się pięknie o adopcji. Tak jak w jednym z programów telewizyjnych na temat metody in vitro. Na wszelkie sensowne argumenty , przeciwnicy mieli swoje . Pada hasło adopcja i wtedy publiczność w studiu z uznaniem klaszcze. Tylko czy adopcja ma być rozwiązaniem na wszystkie problemy choroby niepłodności?
Chylę czoła przed ludźmi ,którzy zdecydowali się na taki krok. Jednak adopcja nie jest dla każdego . Nie każdy czuje się na siłach aby temu podołać. Nikt nie mówi ile trzeba czekać na dziecko adoptowane i jakie warunki trzeba spełnić. Mam wrażenie że większość ludzi ,którzy tak entuzjastycznie klaszczą na słowo adopcja, w rzeczywistości nie mają pojęcia o procedurach panujących w ośrodkach adopcyjnych. Im się chyba wydaje ,że jak nie masz dziecka to biegniesz do domu dziecka i mówisz: chce to dziecko i na drugi dzień zabierasz je do domu. W mediach ciągle się mówi o dzieciach w domu dziecka, tylko większość tych dzieciaków ma nieuregulowaną sytuacje prawną i nie mogą `iść' do adopcji.
W moim ośrodku nie przyjmują dokumentów. Powód- zbyt dużo chętnych - za mało dzieci. Czy mam się modlić o to ,aby jakaś matka biologiczna okazała się niegodna swego dziecka , o to aby odebrali jej prawa rodzicielskie bo ja chcę zostać matką?
Szanuję poglądy innych ludzi i nikomu nie narzucam aby korzystał z in vitro, jeśli jego przekonania są odmienne. Jednak rząd nie chce uszanować moich poglądów . Dla niego ważniejsze jest stanowisko kościoła. Jednak zapomina się o tym że nie jesteśmy państwem wyznaniowym. A jednak usilnie chce się nam narzucić stanowisko tylko jednej strony czyli kościoła. W końcu nas ` niepłodnych' są tylko 3 miliony, a kto by się przejmował taką małą liczbą.
Tak łatwo wydaje się osądy o nas `niepłodnych' ludziom ,którzy problemu niepłodności mieli szczęście nie doświadczyć. Robi się z nas potworów, straszy się nami ludzi `płodnych' . A my jesteśmy tak naprawdę zwykłymi ludźmi. Musimy walczyć z chorobą ale i z nietolerancją . Z obelgami jakie padają pod naszym adresem. Tylko my jesteśmy w gorszej sytuacji. Bo na ogół kryjemy się z naszą chorobą. Wiedzą o niej tylko najbliżsi ,którzy z nami to przeżywają. Tylko oni nas wspierają: nasi rodzice , dziadkowie ,rodzeństwo.
To oni często przeprowadzają zbiórkę ,środków w rodzinie aby nam pomóc zebrać pieniądze na in vitro.
Jak odpowiedzieć na pytanie dlaczego nie mam dzieci , starszej pani lub sąsiadce która przed chwilą usłyszała w telewizji lub w kościele ,ze nie mam bo ` się puszczałam' i to jest kara za grzechy. Czy ona to zrozumie? W końcu jakim ja dla niej jestem autorytetem? Dla niej ważne jest to co ksiądz powiedział albo co w telewizji mówili.
Przy ostatnim moim transferze rozgorzała w mediach dyskusja na temat in vitro.
Ileż przykrych słów nasłuchaliśmy się z mężem o nas .A my czekaliśmy wtedy na wyrok i tak bardzo chcieliśmy aby nasza kruszynka została z nami. Nie udało się. Zapuchnięte od płaczu oczy i znowu pytania w otoczeniu dlaczego? No i dylemat powiedzieć czy nie? Zrozumieją czy nie? A może zrobią z tego sensację

Chcemy pokazać światu, że istniejemy a przede wszytkim jak bardzo nieprawdziwy obraz in vitro sprzedawany jest społeczeństwu przez polityków i Kościół Katolicki. Apelujmy o rozsądek i o to, by sprawą zajęli się Ci, którzy są ekspertami w dziedzinie niepłodności, bo niestety tak się do tej pory nie stało, co widzi w zasadzie każdy, kogo niepłodność dotknęła.

Pani Prezydentowo, jest Pani matką i mądra kobietą. Liczę, że udzieli Pani poparcia Nam ,czyli "niepłodnym" w walce o nasze prawa. Z góry dziękuję

Z poważaniem
KASIEK10
(list zaczerpnięty z forum Nasz Bocian)




~Mozeojciec , 30.12.2008 06:00


TAKICH PAR SĄ TYSIĄCE!!!
 
   
Zygmunt Stary 
Wieluniaczek


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 21 Lip 2006
Posty: 1500
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-12-30, 18:24   

gregg - zacytował napisał/a:
Również przerażeniem napawa mnie to, co na swój temat
( czyli osoby którą dotknęła choroba niepłodności) słyszę z ust kościoła katolickiego i innych ludzi ,którzy nie mają pojęcia o chorobie niepłodności.

gregg - zacytował napisał/a:
Niestety, czego można oczekiwać od społeczeństwa , jeśli w kościele podczas kazania , ksiądz usilnie wmawiał ludziom ,że problemy niepłodności biorą się z używania od wczesnych lat środków antykoncepcyjnych. Powoływał się na opinie , wybitnej pani doktor z Warszawy, oczywiście nie podał nazwiska tej pani.

gregg-zacytował napisał/a:
Czy jeśli mój mąż jest niepłodny, to powinnam przeprowadzić rozwód kościelny? Czy powinnam zrobić tzw skok w bok? Może to dla kościoła i polityków jest wyjściem z sytuacji.

gregg- zacytował napisał/a:
Czy mam się modlić o to ,aby jakaś matka biologiczna okazała się niegodna swego dziecka , o to aby odebrali jej prawa rodzicielskie bo ja chcę zostać matką?
Szanuję poglądy innych ludzi i nikomu nie narzucam aby korzystał z in vitro, jeśli jego przekonania są odmienne. Jednak rząd nie chce uszanować moich poglądów . Dla niego ważniejsze jest stanowisko kościoła. Jednak zapomina się o tym że nie jesteśmy państwem wyznaniowym. A jednak usilnie chce się nam narzucić stanowisko tylko jednej strony czyli kościoła.

gregg - zacytował napisał/a:
Jak odpowiedzieć na pytanie dlaczego nie mam dzieci , starszej pani lub sąsiadce która przed chwilą usłyszała w telewizji lub w kościele ,ze nie mam bo ` się puszczałam' i to jest kara za grzechy. Czy ona to zrozumie? W końcu jakim ja dla niej jestem autorytetem? Dla niej ważne jest to co ksiądz powiedział albo co w telewizji mówili.

gregg- zacytował napisał/a:
Chcemy pokazać światu, że istniejemy a przede wszytkim jak bardzo nieprawdziwy obraz in vitro sprzedawany jest społeczeństwu przez polityków i Kościół Katolicki.


Chciałbym odnieść się do w/w fragmentów tekstu. Uważam, że reszta przytoczonej przez gregg'a wypowiedzi nie odnosi się w najmniejszym stopniu do tematu dyskusji "Wpływ Kościoła Katolickiego na życie wszystkich obywateli".
Nie chcę być po raz kolejny pomawiany o "manipulację", dlatego jeżeli ktoś jeszcze dostrzeże w przytoczonym powyżej tekście fragmenty związane z tematem, to proszę o zwrócenie mi uwagi, że czegoś nie zauważyłem.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
   
Gregg Sparrow
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-30, 19:04   

Zygmunt Stary napisał/a:
Nie chcę być po raz kolejny pomawiany o "manipulację", dlatego jeżeli ktoś jeszcze dostrzeże w przytoczonym powyżej tekście fragmenty związane z tematem, to proszę o zwrócenie mi uwagi, że czegoś nie zauważyłem.

OK. Więc już Ci zwracam uwagę.
Cały przytoczony list jest związany z tematem.
Pełne brzmienie tematu to : Wpływ Kościoła Katolickiego na życie wszystkich obywateli. Zapłodnienie metodą in vitro i inne"


onet napisał/a:
Abp Hoser: Kościół musi chronić ludzką płciowość

Rząd powinien przeznaczyć pieniądze na leczenie niepłodności, zamiast inwestować w ryzykowne techniki, takie jak in vitro - uważa przewodniczący Zespołu Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych, abp Henryk Hoser.
W jego ocenie przeznaczenie tych pieniędzy na leczenie osób mających kłopoty z płodnością spowoduje, że "wiele małżeństw, które były niepłodne, staną się płodne i będą mogły cieszyć się dziećmi".

Hierarcha w wywiadzie dla KAI opowiedział się też za stworzeniem w Polsce narodowego programu zapobiegania i leczenia niepłodności.

Abp Hoser - z wykształcenia lekarz - uważa, że wzrost niepłodności następuje przede wszystkim w krajach technicznie rozwiniętych i przeżywających mutacje kulturowe, a jej przyczyny - według niego - są dobrze znane.

- Najpoważniejszą z nich są zachowania w zakresie płciowości ludzkiej, jakie są dziś promowane w postaci niezobowiązującego i nieodpowiedzialnego "uprawiania seksu". A są to: wczesne podejmowanie życia seksualnego i częste zmiany partnerów. Zwiększają one zagrożenie po pierwsze epidemiologiczne, możliwość nabycia chorób przenoszonych drogą płciową. Do tego dochodzi trwające przez lata niszczenie płodności poprzez antykoncepcję systemową: hormonalną bądź śródmaciczną. Jeszcze inną przyczyną problemów związanych z płodnością jest późne podejmowanie decyzji o poczęciu dziecka. Coraz częściej zapada ona po trzydziestce, kiedy kobieta jest już mniej płodna - wyjaśnia abp Hoser.

W związku z tym - zdaniem arcybiskupa - w pierwszej kolejności zapobieganie niepłodności powinno się odbywać poprzez zmniejszenie ryzyka, wynikającego z niewłaściwych zachowań seksualnych. Drugą sprawą jest samo leczenie niepłodności.

- Jest ona najczęściej objawem całego szeregu patologii, znajdujących się w organizmie kobiety czy mężczyzny. Trzeba zidentyfikować co jest przyczyną w konkretnym przypadku i zastosować odpowiednie leczenie. Skuteczność takiego leczenia obecnie jest o wiele większa niż reprodukcja ina vitro. Na dodatek nie rodzi to żadnych kłopotów natury etycznej i nie ma skutków ubocznych - podkreśla abp Hoser.

Zdaniem arcybiskupa w połowie XX wieku nastąpiło radykalne rozdzielenie ludzkiej płciowości od płodności, co spowodowało też bardzo głębokie pęknięcie w sposobie postrzegania człowieka. - Jest to tragiczna spuścizna tzw. rewolucji seksualnej. Rewolucji tej towarzyszyła szeroka promocja antykoncepcji, a szczególnie środków hormonalnych, które w sposób systematyczny blokują płodność, jednocześnie ją osłabiając, a nawet niszcząc - podkreśla abp Hoser.

Rozdzielenie to - jak zaznacza hierarcha - spowodowało koleje pęknięcie w wizji człowieka. - Dwie rzeczywistości, które zawsze powinny współistnieć - płciowość i płodność - zostały radykalnie rozdzielone. W powszechnej świadomości narzucony został bardzo twardy reżim kontroli płodności. Paradoksalnie nie towarzyszą temu żadne zasady regulacyjne w zakresie ludzkiego życia płciowego - zaznaczył abp Hoser.

Kolejną fazą rozejścia się płciowości i płodności jest - jak wyjaśnia hierarcha - zapłodnienie in vitro. - Tak jak przed czterdziestu laty, w czasie publikacji encykliki "Humane vitae", Kościół koncentrował się na obronie ludzkiej płodności, tak dziś bronić musi także ludzkiej płciowości, tzn. jej piękna, niepowtarzalności i naturalnego charakteru. Tymczasem rewolucja seksualna ten akt kompletnie zbanalizowała. Traktowany jest on niemalże jak "wytarcie nosa" - uważa arcybiskup.

Tymczasem - jak podkreśla abp Hoser - chodzi o obronę płciowości, która w formie aktu najbardziej intymnego miłości małżonków, kobiety i mężczyzny, umożliwia powstanie nowego życia. "Akt małżeński ma dwojaki charakter: przekazywania nowego życia i budowania miłości. Rozerwanie tych sfer jest bardzo niebezpieczne" - podkreśla hierarcha.

"Miłość pełna jest duchową i zmysłową zarazem. Jest ona formą najgłębszej przyjaźni między osobami, a nie tylko jakimś +naskórkowym+ kontaktem. Ma być to miłość wierna i wyłączna, płodna, a nie sterylna. Te wszystkie elementy wyraża akt miłości małżeńskiej. Ma on charakter komunikacji i symbolu. Komunikuje dwie najważniejsze sprawy: miłość i przekazywanie życia. Jest symbolem jedności dwóch osób, które stają się wspólnotą osobową. To co przeżywamy duchowo, odbija się w naszym ciele i odwrotnie" - wyjaśnia abp Hoser.

Przypomina jednocześnie, że ten wymiar bardzo silnie wyrażał Jan Paweł II, poczynając od przełomowych katechez: "Mężczyzną i niewiastą stworzył ich". "Stanowiły one +przewrót kopernikański+ w nauczaniu Kościoła o miłości i płciowości. Zakończyły - mam nadzieję raz na zawsze - istnienie w katolicyzmie odprysków manicheizmu, co bardzo silnie przez wieki dotykało miłości i seksu, niepotrzebnie rozdzielając je. Manicheizm miał nobliwą twarz w postaci platonizmu. Nauczanie Jana Pawła II pomaga nam znacznie lepiej zrozumieć tę fundamentalną jedność cielesności i duchowości" - powiedział abp Hoser.

Dlatego więc - jak podkreśla hierarcha - dziś z Kościół z takim zaangażowaniem broni godności aktu miłości małżeńskiej. Broni przed banalizacją i instrumentalizacją. Stąd więc sprzeciw wobec zapłodnienia pozaustrojowego.


Kolejny "autorytet" który próbuje wciskać ludziom że to co robią nie robią z miłości...
Normalnie ręce opadają!!! Czy on jest mądry??? Przecież in vitro to jest metoda leczenia niepłodności!!! (dotyczy pogrubionego tekstu)


TVN24 napisał/a:
16:40, 30.12.2008 /tvn24.pl, KAI
Kościół: przyczyną niepłodności jest "kultura antykoncepcyjna"
GINEKOLOG: TO BZDURY I ZAKLINANIE RZECZYWISTOŚCI

Bp Hoser: lepsze leczenie od in vitro
sxc.hu, PAP\PAweł KulaPrzyczyną niepłodności jest „kultura antykoncepcyjna”, rozwiązłość i zbyt późne decydowanie się na dziecko. Dlatego zamiast in vitro należy promować rezygnację z takich zachowań oraz leczenie – stwierdził w rozmowie z KAI abp Henryk Hoser. – To zaklinanie rzeczywistości i przejaw hipokryzji Kościoła – komentuje dla tvn24.pl ginekolog dr Grzegorz Południewski
W wywiadzie dla KAI Przewodniczący Zespołu Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski do spraw Bioetycznych abp Henryk Hoser postulował stworzenie narodowego programu zapobiegania i leczenia niepłodności.
Winna "kultura antykoncepcyjna"

- Zamiast inwestować ogromne pieniądze w ryzykowne techniki w rodzaju in vitro, lepiej przeznaczyć je na leczenie zdrowia osób mających kłopoty z płodnością. Spowoduje to, że wiele małżeństw, które były niepłodne, staną się płodne i będą mogły cieszyć się dziećmi – wyjaśnił arcybiskup.

Zdaniem abp. Hosera wzrost niepłodności występuje przede wszystkim w krajach technicznie rozwiniętych i przeżywających „mutacje kulturowe związane z przyjęciem kultury antykoncepcyjnej”.
Nieodpowiedzialny seks przyczyną niepłodności

- Najpoważniejszą przyczyną narastającej niepłodności są zachowania w zakresie płciowości ludzkiej, jakie są dziś promowane w postaci nieodpowiedzialnego „uprawiania seksu” A są to: wczesne podejmowanie życia seksualnego i częste zmiany partnerów. Do tego dochodzi trwające przez lata niszczenie płodności poprzez antykoncepcję systemową: hormonalną bądź śródmaciczną – uważa arcybiskup.

Dlatego – zdaniem arcybiskupa – po pierwsze należy zmniejszać ryzyko wynikające z powyższych zachowań, po drugie – zastosować „odpowiednie” leczenie. Jakie, nie sprecyzował. - Skuteczność takiego leczenia obecnie jest o wiele większa niż reprodukcja in vitro. Na dodatek nie rodzi to żadnych kłopotów natury etycznej i nie ma skutków ubocznych - wyjaśnił.
Ginekolog: to bzdury

Grzegorz Południewski, ginekolog położnik z Centrum Leczenia Niepłodności Gameta, nie zostawił suchej nitki na stanowisku arcybiskupa. – To bzdury. Po pierwsze, coraz częściej, bo już w 40 procent przypadków, para nie może mieć dziecka z powodu niepłodności partnera. Brak odpowiedniej ilości plemników trudno wiązać z antykoncepcją hormonalną czy rozwiązłością! - prostuje lekarz. - Po drugie, wykonane w 2002 roku w Stanach badania pokazały, że kobiety stosujące pigułki antykoncepcyjne wcale nie miały po odstawieniu większych problemów z zajściem w ciąże niż te, które jej nie stosowały – dodaje.

"Zaklinanie rzeczywistości i hipokryzja"

Według Południewskiego nie wszystkie przypadki niepłodności dadzą się wyleczyć metodami akceptowanymi przez Kościół. Należy do nich na przykład coraz częstszy u mężczyzn brak wystarczającej ilości plemników – jeśli jest ich mniej niż milion w porcji nasienia, pomoże tylko in vitro. PiS: dyscypliny ws. in vitro nie będzie
Dyscypliny przy głosowaniu nad ustawą bioetyczną w klubie PiS raczej nie... czytaj więcej »

- Dlatego takie oświadczenie to zaklinanie rzeczywistości i przejaw hipokryzji Kościoła, dla którego doktryna jest ważniejsza od szczęścia z posiadania zdrowych dzieci – podsumowuje Południewski.

"Późniejsza inicjacja i wcześniejsze decydowanie się na dziecko"

Pod tym stwierdzeniem nie podpisałby się natomiast, były krajowy konsultant ginekologii i położnictwa prof. Bogdan Chazan. Według niego idea narodowego programu zapobiegania i leczenia niepłodności to świetny pomysł. - Działania wobec młodego pokolenia powinny być skoncentrowane na zapobieganiu nałogom, chorobom przenoszonym drogą płciową oraz opóźnianiu inicjacji seksualnej oraz przekonywanie małżeństw i kobiet, by nie odwlekały zbytnio posiadania dziecka.

"Zdrowie domeną nauki, nie episkopatu"

Z kolei prof. Marian Szamatowicz z Kliniki Ginekologii Akademii Medycznej w Białymstoku, który w 1987 r. dokonał pierwszego w Polsce zabiegu in vitro podkreślił w rozmowie z KAI, że zapłodnienie pozaustrojowe jest niekiedy jedyną szansą na narodziny dziecka. - Programy zdrowotne powinny być tworzone przez świat nauki, natomiast, niestety w polskich warunkach chce je tworzyć Episkopat – ocenił lekarz.

kaw/tr
 
   
Zygmunt Stary 
Wieluniaczek


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 21 Lip 2006
Posty: 1500
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2008-12-31, 01:44   

Najpierw wypowiem się osobiście i w swoim imieniu. Kiedy indziej zasięgnę języka u rodziny katolickiej, której Bóg nie obdarzył własnym potomstwem, a którzy mocno trwali w wierze, że doświadczą radości posiadania własnego dziecka.

1. Wierzę i doświadczyłem wielu cudów, stąd własne dziecko w rodzinie, która zmaga się wiele lat niepłodnością jest dla mnie cudem, ale uczynionym przez Pana życia.

2. Dzięki nauce i rozwojowi technik medycznych otrzymałem terapię, dzięki której żyję, ale tę samą terapię otrzymywali inni, którzy już przeszli "na drugą stronę życia".
To, że ja jestem po tej stronie to cud, który się dokonał przez Pana życia.

3.Nie mam jednak bezwzględnej wiary w postęp nauki i nie zdecydowałem się na poddanie kuracji, która miała być dla mnie drogą do całkowitego powrotu do zdrowia.
Wolałem zaufać Panu życia, że odpowiadać będzie On pozytywnie na moje prośby o pozostawienie mnie "po tej stronie", jak długo mój pobyt "tutaj" będzie miał dla Niego sens.

4. Gdybym miał żyć "po tej stronie", za ofiarę życia innego człowieka, bo nie wykluczam, że taka ofiara została złożona(chociaż nie mam wprost wiedzy na ten temat i mogę się tylko domyślać), to żyłbym ze świadomością (a być może żyję) szczególnego zobowiązania wobec innych ludzi.

5. Potępiam naruszanie godności człowieka nawet po śmierci - mydło z opowiadania Nałkowskiej - nawet gdyby miało to służyć "pożytecznym" celom - "Niemcy potrafią zrobić coś z niczego".

6. Jako katolik jestem przeciwny niszczeniu zapłodnionych komórek ludzkich, ponieważ sądzę, że mam tu do czynienia ze skończoną potencjalnością istnienia, która odtąd podlega wyłącznie Panu życia.

Tajemnica ludzkiego życia stanowi dla mnie taką złozoność, jak cały Kosmos, dlatego eugenika i manipulacja przy procesie kreacji, to jak bawienie się zapalnkiem uzbrojonej bomby atomowej - (może nie wybuchnie).

Zdaję sobie sprawę, że są medycy, którzy "w imię nauki", gotowi są poświęcać życie ludzkie i eksperymentują i eksperymentować będą wśród tych, dla których nie ma żadnego Pana życia i nie ma żadnej "drugiej strony życia" .

Nie chcę dokładać się(również finansowo) do tego, moim zdaniem - błędu i jesten wdzięczny biskupom, że w moim imieniu wskazują inne zadania dla rządu i środowisk medycznych

Nie sądzę, aby rozwój jakiejkolwiek technologii, w tym technologii medycznej przyczynił się do zwiększenia ilości szczęścia na ziemi.
Może niekiedy przynieść jedynie jego złudzenie i krótkotrwałą ulgę w cierpieniu.

Wszystko co wyżej wypowiedziałem jest moim osobistym sądem, ale myślę, że druga część mojej wypowiedzi będzie bardziej znacząca, ze względu na osobisty krzyż tych, którzy doświadczyli go właśnie w podnoszonych tutaj kwestiach,
Postaw piwo autorowi tego posta
 
   
Gregg Sparrow
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-31, 12:18   

Zygmunt Stary napisał/a:
Zdaję sobie sprawę, że są medycy, którzy "w imię nauki", gotowi są poświęcać życie ludzkie i eksperymentują i eksperymentować będą wśród tych, dla których nie ma żadnego Pana życia i nie ma żadnej "drugiej strony życia" .

Z tego co piszesz wynika że przeszedłeś jakąś terapię dzięki której żyjesz... Pomyśl sobie że teraz właśnie dzięki takim lekarzom (którzy w końcu musięli podjąć ryzyko śmierci w imię rozwoju medycyny) żyjesz. Nie ma terapii której ktoś kiedyś nie musiał wypróbować i nie miało to nic wspólnego z "Panem życia". Gdyby nie tacy ludzie nie byłoby przeszczepów i wielu innych terapii które kiedyś budziły kontrowersje tak jak dziś traktujecie in vitro.

Zygmunt Stary napisał/a:
Nie chcę dokładać się(również finansowo) do tego, moim zdaniem - błędu i jesten wdzięczny biskupom, że w moim imieniu wskazują inne zadania dla rządu i środowisk medycznych

Ja mogę napisać również coś takiego "Nie chcę dokładać się (również finansowo) do np. leczenia ........ (w miejsce kropek wpisz dowolną chorobę)" Pamiętaj że ludzie chcący poddać się zabiegowi in vitro również płacą składki. Poddając się leczeniu być może wykorzystałes już środki które zgromadziłaeś na "swoim" koncie... i nie masz już z czego "się dokładać".
 
   
Morgoth 
Przyjeżdża na zakupy
Nadworny Hejter



Pomógł: 1 raz
Wiek: 35
Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 483
Piwa: 3/1
Skąd: Parcice / Wrocław
Wysłany: 2009-01-07, 10:35   

Cytat:
"Chrystus przyszedł do nas w sposób naturalny" - napisali nad bożonarodzeniową szopką bydgoscy jezuici. I wyszło na to, że kwestionują naukę Kościoła o dziewiczym poczęciu Jezusa.

Na pierwszy rzut oka szopka w świątyni przy pl. Kościeleckich niczym się nie wyróżnia. Maryja i Józef pochylają się nad dzieciątkiem w żłóbku, stajenkę otaczają zwierzęta, Jezusowi kłaniają się pasterze i Trzej Królowie. Z konwencji wyłamuje się tylko bezgłowa (?) postać w białej szacie. To nie anioł. To lekarz. Z plakietki przewieszonej na szyi dowiadujemy się, że to specjalista od in vitro i klonowania.

Nad szopką, na niebieskim płótnie, przypięte trzy kartki z wydrukowanym napisem: "Chrystus przyszedł do nas w sposób naturalny, a nie przy pomocy fachowców".

Czyj to pomysł? - pytamy ojca Andrzeja Lemiesza, proboszcza parafii. - Mój - mówi, ale nie chce z nami rozmawiać. - Do "Gazety" nic nie powiem - ucina.

Kościół chętnie zabiera głos w dyskusji o metodzie sztucznego zapłodnienia. W Niedzielę Świętej Rodziny, obchodzonej po Bożym Narodzeniu, we wszystkich kościołach księża czytali list biskupów. Wierni usłyszeli m.in., że in vitro to „agresja wobec rodziny i życia ludzkiego" i że „w żadnym wypadku nie jest moralnie dozwolone uciekać się do zapłodnienia in vitro. Bóg i tylko Bóg jest Panem życia". Hierarchowie pouczyli też, że „dzieci są Jego darem, a nie jednym z dóbr konsumpcyjnych. Nie istnieje »prawo do dziecka «".

- Czy bożonarodzeniowa szopka to dobre miejsce do uprawiania publicystyki? - pytamy o. Wacława Oszajcę, jezuitę, byłego redaktora naczelnego miesięcznika "Przegląd Powszechny".

- Na siłę można by bronić tego napisu - mówi. - To jakoś siedzi w tradycji, choć bardziej publicystyczne zawsze były Groby Pańskie. Połączenie stajenki z poglądami na in vitro może razić, bo szopka nie jest dobrym miejscem na taki dialog czy spór. Adresowana jest głównie do dzieci, to one ją oglądają. Jak rodzic ma wytłumaczyć maluchowi, co oznaczają słowa: "Chrystus przyszedł do nas w sposób naturalny, a nie przy pomocy fachowców"?

- Tym bardziej że Jezus nie przyszedł na świat w sposób naturalny - zauważamy.

- Jezus został poczęty bez udziału mężczyzny. Oczywiście nie jest to naturalny sposób poczęcia - mówi o. Oszajca.

Szopki w innych kościołach w mieście nie wzbudzają takich kontrowersji. Kapłani stawiają na tradycyjne rozwiązania. - Szopka sama w sobie jest przesłaniem - mówi ks. Mariusz Kuciński, proboszcz parafii św. Mateusza w Fordonie. - Pokazuje wartość rodziny jako miejsca, gdzie człowiek wyrasta, poznaje miłość i jej doświadcza.

Bardziej kontrowersyjne szopki od lat stają w kościele Matki Boskiej Królowej Męczenników przy ul. Bołtucia.

Przygotowują je młodzi z Wiatraka. W tym roku tematem przewodnim jest hasło: "Otoczmy troską życie". - Tło szopki wykonała dla nas sześciolatka - mówi Sylwia Finc z Wiatraka, projektantka dekoracji. - Poprosiliśmy, by narysowała jak widzi swoje życie.

Dziewczynka namalowała rodziców, Jana Pawła II, ale też postaci z animowanych bajek i piosenkarkę Dodę. Na tym tle jest wyeksponowany krzyż, po którym płynie woda. Otaczają go odciski stóp: od maleńkich, dziecięcych, po stopy starca poruszającego się o lasce. Nie ma tu kontrowersyjnych tez, publicystyki. - W tym roku zrobiliśmy pogodną szopkę, chcieliśmy skupić się na tym, co w życiu dobre - mówi Finc. Ale jej zdaniem kościół od publicystyki uciekać nie powinien. Nawet w bożonarodzeniowych szopkach. - Kościół powinien ludzi pobudzać do myślenia - mówi dziewczyna. - Oczekuję, by wypowiadał się jasno i zdecydowanie w życiowych sprawach.

- Nie razi cię stwierdzenie o naturalnym przyjściu na świat Jezusa?

- Przecież nie tylko mąż i żona stwarzają dziecko, ale przede wszystkim Bóg, Duch Święty. Nie widzę tu kontrowersji - mówi Finc.
http://wiadomosci.gazeta....e_jezuitow.html

Śmiech na sali :mrgreen:
_________________
Bij czerwonych, aż zbieleją, bij białych, póki nie poczerwienieją!
N. I. Machno
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
   
Administrator 
Administrator


Pomógł: 59 razy
Dołączył: 12 Sie 2005
Posty: 3155
Otrzymał 7 piw(a)
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2009-01-07, 11:05   

Ja też nie chcę się dokładać do leczenia chorób będących wynikiem alkoholizmu, palenia papierosów, nie chcę dotować kościoła na taką skalę jak to się dzieje obecnie.

Jeśli już patrzyć na in vitro tylko pod kontem finansowania zabiegów to powiem wam że nie ma czegoś bardziej dochodowego dla skarbu państwa. Tak dobrze napisałem. Wyobrażacie sobie jakie dochody przyniesie osoba poczęta w taki sposób która przez całe swoje życie będzie płacić podatki, kupować opodatkowane produkty itd. ?? Te dochody przewyższą tysiące razy koszty in vitro. Niestety politycy i księża mają klapki na oczach. Czy katolicki ksiądz odmówi emerytury finansowanej ze składek płaconych przez osobę poczętą metodą In vitro?

Wracając do kwestii moralnych. Każdy ma prawo do swojej opinii, nie rozumiem jednak dlaczego księża starają się wywrzeć wpływ nie na swoich wiernych, tylko na polityków. Przecież in vitro to żadna nowość. W Polsce wykonuje się od lat te zabiegi. Dlaczego Kościół zaczyna o tym mówić dopiero wtedy kiedy sprawą zainteresowali się politycy? Do tej pory żadnemu biskupowi jakoś to nie przeszkadzało. Żadne zakazy nie mają sensu, jeśli nie w Polsce to takiego zabiegu można legalnie dokonać za granicą.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
   
Gregg Sparrow
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-13, 13:11   

Ten rysunek może humorystycznie ale bardzo dobrze oddaje rzeczywistość i to jak kler traktuje problem niepłodności.

1.gif
Abp Hoser - kościół musi chronić ludzką płciowość
Plik ściągnięto 75 raz(y) 27,48 KB

 
   
Krool50 
Przyjeżdża na zakupy


Pomógł: 1 raz
Wiek: 57
Dołączył: 01 Sty 2008
Posty: 312
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2009-01-13, 21:27   

http://www.nie.com.pl/

Chrzest łonowy jako szczególny przejaw religii ginekologicznej – Bogdan Motyl i Dorota Zielińska, „Ksiądz grzebalski”.
Czego to..................ludzie nie wymyślą.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
   
Gregg Sparrow
[Usunięty]

Wysłany: 2009-01-13, 21:42   

Krool50 napisał/a:
http://www.nie.com.pl/

Chrzest łonowy jako szczególny przejaw religii ginekologicznej – Bogdan Motyl i Dorota Zielińska, „Ksiądz grzebalski”.
Czego to..................ludzie nie wymyślą.


Możesz powiedzieć co cię tak zbulwersowało? Bo nie wiem czy czytałeś treść tego artykułu i ona jest taka bulwersująca czy już sam tytuł. W linku który podałes nie można nic przeczytać poza tytułem a może masz link do artykułu? Chętnie poczytam.
 
   
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template Acid v 0.4 modified by Nasedo.


Wieluń Forum dyskusyjne
Kontakt z Administracją Forum | Kontakt z właścicielem domeny
Stomatolog Wieluń Sprawdzenie przebiegu BMW | Iris Trade Łódź Montaż instalacji gazowych | Skracanie linków | Klinika BMW | Notariusz Włochy BMW SPRAWDZENIE PRZEBIEGU,HISTORIA SERWISOWA BMW