Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia

Polityka pozaregionalna - Awans TUSKA, zmiany w rządzie...

glupek - 2014-08-31, 10:03
Temat postu: Awans TUSKA, zmiany w rządzie...
http://wiadomosci.onet.pl...dy-europejskiej
http://wiadomosci.wp.pl/k...-RE,raport.html

Donald Tusk od 1 grudnia obejmie stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej. Kto go zastąpi na stanowisku premiera i jak wpłynie to na wyniki najbliższych wyborów samorządowych i parlamentarnych? Potrafimy to wykorzystać, czy jak zwykle skończymy żrąc się między sobą?

miko 005 - 2014-08-31, 11:00

glupek napisał/a:
Kto go zastąpi na stanowisku premiera

Padają dwa nazwiska, pani Marszałek Ewy Kopacz i ministra obrony narodowej Tomasza Siemoniaka. Jak dla mnie, nazwiska które budzą jeszcze zaufanie, bo szczerze powiem, że w Platformie Obywatelskiej jest już coraz mniej nazwisk bez "skazy polityczno - etycznej".

glupek napisał/a:
... jak wpłynie to na wyniki najbliższych wyborów samorządowych i parlamentarnych?

Jakoś nie widzę powodów aby zmiany, o których mowa miała wpłynąć na wybory samorządowe, a potem na parlamentarne. Idąc do urn wyborczych powinniśmy mieć na uwadze i kierować się czynami wybieranych, a nie z góry ustalonymi sobie fanaberiami.

glupek napisał/a:
Potrafimy to wykorzystać, czy jak zwykle skończymy żrąc się między sobą?


Jak znam polską scenę polityczną, to przez te dwa i pół roku kadencji premiera Tuska jako szefa Unii Europejskiej, polscy politycy nie raz ośmieszą nas w oczach świata. Bo polski polityk za nic ma interes Polski i polskiego obywatela, interesuje go tylko jego własny czubek nosa.

Benon - 2014-08-31, 12:52
Temat postu: Przewodniczący Donald Dymitrow
Przewodniczący Donald Dymitrow

30 sierpnia 2014 roku Donald Tusk został wybrany na przewodniczącego Rady Europejskiej, czyli europejskiego niby prezydenta.

Od razu po tej nominacji dyżurni komentatorzy zaczęli ją przedstawiać jako potwierdzenie pozycji Polski w Unii Europejskiej i wyraz uznania dla osobistych walorów elekta.

Przeanalizujmy sprawę na chłodno. Co mogło zadecydować o wyborze Tuska i kto na tym naprawdę skorzysta?

Należy pamiętać, że główne ośrodki określające kierunki polityki Unii Europejskiej umiejscowione są faktycznie poza jej oficjalnymi instytucjami. Tymi ośrodkami są władze Niemiec i Francji. Przy czym obecnie w niemiecko-francuskim tandemie coraz większą rolę odgrywają Niemcy.

W moim przekonaniu niby prezydent Tusk, wybrany przy niemieckiej protekcji, ma być figurantem firmującym swoją osobą decyzje inspirowane przez rzeczywiste kierownictwo Unii Europejskiej.

Dotyczyć to może zwłaszcza egoistycznej i kunktatorskiej polityki Niemiec i Francji wobec agresywnych działań Rosji. Obecnie Moskwa pożera Ukrainę, która do Unii nie należy. Jednak zachęcona biernością Europy może następnie zwrócić swe kły ku krajom bałtyckim i Polsce.

Tusk w ostatnim czasie śmielej i wyraźniej artykułował na forum europejskim obawy i postulaty związane z rosyjskim ekspansjonizmem. Powołanie Tuska na stanowisko niby prezydenta Europy prawdopodobnie złagodzi jego zdecydowanie w sprawach rosyjskich oraz osłabi skuteczność apelów wschodnioeuropejskich członków Unii. Niemcy i Francja będą teraz mogły wobec Polski, Litwy, Łotwy i Estonii użyć argumentu: "Wybrany z waszego grona przewodniczący uważa wasze lęki tyczące się Rosji za przesadzone.".

Instrumentem skutecznie moderującym poczynania Tuska w roli przewodniczącego Rady Europejskiej może być perspektywa wyboru na drugą kadencję oraz wynagrodzenie wynoszące przeszło 298 tys. euro rocznie, czyli zbliżone do uposażenia prezydenta Stanów Zjednoczonych zarabiającego 400 tys. dolarów na rok.

To naprawdę imponująca płaca, jeżeli weźmie się pod uwagę, że Polak Tusk ma tyle do powiedzenia w niemiecko-francuskiej Unii Europejskiej ile Bułgar Georgi Dymitrow w stalinowskim Kominternie.

glupek - 2014-09-01, 07:40

Już widzę, że jeszcze nie objął stanowiska, a już jest opluwany - że wybrali go żydzi (sic!), że wybrali go Niemcy (mogli by się w końcu zdecydować, chyba, że to niemieccy żydzi), że ucieka z kraju, że był złym premierem, że teraz to się dorobi... Oj, nie ma opozycja klasy i wizji przyszłości.
A co z Polską? Co robi opozycja, żeby to wykorzystać dla kraju? Za 2 lata może w Polsce rządzić i co wtedy - zamiast współpracować dalej będą go opluwać, a w efekcie kraj na tym straci. Ale będą zawsze znów mogli powiedzieć, że to "wina Tuska". Tylko co dalej?

A co do nowego premiera - już wiadomo, że będzie nim Kopaczowa. Z jednej strony może uspokoi się trochę, z drugiej strony szkoda, że nie Schetyna, który jest doświadczonym samorządowcem i dobrym administratorem, i potrafiłby krótko trzymać przekręciarzy (Nowak) i nieudaczników (Sienkiewicz).

ourson - 2014-09-01, 11:24

Kopacz jako premier to mniej więcej ten sam sort wyboru co Tusk jako przewodniczący Rady Europejskiej.

Jeśli Tusk postawi na Kopacz to oznacza że potrzebuje wiernego i lojalnego premiera którym łatwo będzie sterować. Nie wróży to nic dobrego Polsce ale też wg mnie nie jest dobrym wyborem dla PO. Jeśli do tego prawdą okaże sie, że na stanowisku marszałka Sejmu zastąpić ma ją Leszek Miller - jako nowy parlamentarny koalicjant zapewniający poprzez SLD bezpieczne głosowania to oznacza że Tusk rzeczywiście zakłada rozpad platformy i brak posłuszeństwa ludowców w niektórych głosowaniach....

Miejmy nadzieję że nowy premier będzie mieszkał w Warszawie i przynajmniej horrendalne koszty wożenia premiera do Trójmiasta się zmniejszą.

mcdek - 2014-09-03, 16:53

ourson napisał/a:
Miejmy nadzieję że nowy premier będzie mieszkał w Warszawie i przynajmniej horrendalne koszty wożenia premiera do Trójmiasta się zmniejszą.

Jest coś złego w tym, że premier mieszka tam, gdzie lubi? Nie popadajmy w skrajności, co to takie przeloty na 40 mln kraj. Premier to w zasadzie najważniejszy urzędnik.

ourson - 2014-09-03, 17:47

mcdek, tak jest coś złego. A w przypadku Tuska który obiecywał "ograniczenie administracji rządowej i tanie państwo" jest coś podwójnie złego.

Premier jest 4. osobą w państwie, ale to nie oznacza że wszystko wolno. Mógłby np jeździć samochodem - owszem trwało by dłużej, ale skoro chce mieszkać gdzie lubi to chyba może poświęcić trochę więcej swojego wolnego czasu? Poza tym pan premier wymaga aby użytkowanie służbowych środków transportu do celów prywatnych było traktowane jako korzyść majątkowa pracownika - czy sam się do tej zasady stosuje? Wykazał coś ok 2mln zł rocznie jako swój przychód?

Przypomnieć należy także, że premier na czas urzędowania ma do dyspozycji willę w Warszawie.

Tak wiem, każdy ten argument można zbyć - co to jest 2mln w skali 40mln kraju. Dużo nie dużo. Nie o kwoty tu chodzi ale o zasady.

mcdek - 2014-09-03, 18:01

ourson napisał/a:
Nie o kwoty tu chodzi ale o zasady.

Jakie zasady? Zasada jest taka, że wybrał przeloty samolotem i żadne prawo tego nie zabrania. Skoro może, to lata. Samochody są mniej bezpieczne od samolotów, więc powinniśmy się cieszyć, że premier chce bezpieczniejszy środek transportu.

ourson - 2014-09-03, 18:18

Rozumiem że gdyby chciał mieszkać na Lazurowym Wybrzeżu to też byłoby ok - bo prawo tego nie zabrania?

A jeśli chodzi o bezpieczeństwo - nie latanie i nie jeżdżenie do Sopotu byłoby jeszcze bardziej bezpieczne ;-)

mcdek - 2014-09-03, 18:26

ourson napisał/a:
Rozumiem że gdyby chciał mieszkać na Lazurowym Wybrzeżu to też byłoby ok - bo prawo tego nie zabrania?

Mieszkać pewnie by mógł, ale wtedy latałby już za swoje.

http://www.sejm.gov.pl/se...l=FAQ_KOMUNIKAT

ourson - 2014-09-03, 18:35

mcdek, ale co ma ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora do premiera?

Poza tym w ustawie mowa jest o korzystaniu z przewozów publicznymi środkami transportu zbiorowego - premier natomiast lata samolotem rządowym. A zdarzyły się sytuacje kiedy w ciągu jednego weekendu pokonywał trasę Warszawa-Gdańsk 4 razy.

mcdek - 2014-09-03, 18:57

To widocznie jest inne rozporządzenie, którego nie znam. Gdyby było to wbrew prawu, Kaczyński dawno by już to wykorzystał. Niech sobie lata chłop. To jeden z lepszych polskich polityków.
ourson - 2014-09-03, 19:23

mcdek, czyli rozumiem że jeśli prawo by pozwalało to nie miałbyś nic przeciwko aby premier (ten czy inny - najlepszy lub najgorszy w historii) mieszkał sobie gdzie lubi - Lazurowe Wybrzeże, Costa Brava a może Madera i latał tam za pieniądze podatnika tylko dlatego że "tak lubi"?
Ferbik - 2014-09-03, 19:54

Dzisiaj usłyszałem z ust Tuska, że kryzys się kończy. Tusk do Brukseli, koniec kryzysu. Przypadek? Nie sądzę! :twisted:
hiszpan - 2014-09-03, 20:28

Ferbik, to co dzisiaj usłyszałeś Tusk mówił przed rokiem na forum ekonomicznym w Krynicy :smile:

Ps. Co w ogóle oznacza termin kryzys ? "Nasza" gospodarka rozwija się obecnie w najszybszym tempie począwszy od wejścia Polski do UE.

glupek - 2014-09-04, 07:49

Ferbik napisał/a:
Dzisiaj usłyszałem z ust Tuska, że kryzys się kończy. Tusk do Brukseli, koniec kryzysu. Przypadek? Nie sądzę! :twisted:


Bo niestety wypowiedzi polityków wpływają na gospodarkę bez względu na to, czy są prawdziwe, czy nie. To działa na zasadzie samospełniającej się przepowiedni - część ludzi uwierzy w to co słyszą w mediach i albo uwierzą, że kryzys jest, zaczną wstrzymywać inwestycje, ograniczać wydatki i w efekcie przyczynią się faktycznie do spowolnienia gospodarczego, albo odwrotnie - uwierzą, że jest dobrze, będą inwestować i w efekcie gospodarkę pobudzać.
Z dwojga złego lepiej kiedy politycy kłamią, że jest dobrze, niż że jest tragicznie. Prawda i tak zawsze jest gdzieś po środku.

ourson - 2014-09-05, 07:42

mcdek, nie odpowiedziałes na moje pytanie. ..
mcdek - 2014-09-05, 08:39

ourson napisał/a:
mcdek, nie odpowiedziałes na moje pytanie. ..

Jakie pytanie? Że lata do Gdańska? Lata bo w Warszawie się źle czuje. I co, rządził udanie kilka kadencji, jest teraz w Brukseli, wypracował efektywnie swoją pracą milardy złotych, zgarnął fundusze, objął stanowisko w UE. Wszystko być może dlatego, że latał do tego p..go Trójmiasta. Byłeś kiedyś poza domem mesiąc? Może nie wiesz jak to jest gdy człowieka zżera tęsknota za rzeczami do których przywykł. I teraz jedź samochodem kilkaset km po polskich drogach w ciągu 3 dni. Odechciewa się wszystkiego.

ourson - 2014-09-05, 08:47

mcdek, od 4 lat mieszkam w Olsztynie (tym na Warmii) pracuję w Wieluniu. Pokonuję tą drogę coś ok 80-100 razy w roku. Samochodem. Tak odechciewa mi się złodziejskich rządów które w ciągu 20 lat nie potrafiły wybudować sieci dróg ekspresowych. Co najmniej kilka z nich popierał Donald Tusk - dobrodziej narodu.

A pytanie było czy jeśli chciałby mieszkać na Lazurowym Wybrzeżu (czy innym przyjemnym miejscu) to też nie miałbyś nic przeciwko płaceniu za loty rządowym samolotem.

mcdek - 2014-09-05, 09:21

ourson napisał/a:
A pytanie było czy jeśli chciałby mieszkać na Lazurowym Wybrzeżu (czy innym przyjemnym miejscu) to też nie miałbyś nic przeciwko płaceniu za loty rządowym samolotem.

Jeżeli trzeba byłoby ściągnąć dobrego premiera z zagranicy, to nie miałbym nic przeciwko. :wink:

glupek - 2014-09-05, 09:58

ourson napisał/a:
mcdek, od 4 lat mieszkam w Olsztynie (tym na Warmii) pracuję w Wieluniu. Pokonuję tą drogę coś ok 80-100 razy w roku. Samochodem. Tak odechciewa mi się złodziejskich rządów które w ciągu 20 lat nie potrafiły wybudować sieci dróg ekspresowych. Co najmniej kilka z nich popierał Donald Tusk - dobrodziej narodu.

A pytanie było czy jeśli chciałby mieszkać na Lazurowym Wybrzeżu (czy innym przyjemnym miejscu) to też nie miałbyś nic przeciwko płaceniu za loty rządowym samolotem.


Uprawnienia do darmowych przelotów mają wyłącznie na terenie kraju, wiec kulą w płot.
A co do Twojego dojeżdżania - najwyraźniej bardziej ci się to opłaca. Jeżeli masz prywatną firmę, to najwyraźniej w Wieluniu pozwalają ci obroty, jeżeli jesteś na etacie - twojemu szefowi bardziej opłaca się zapłacić Ci więcej. Tak samo jest z rządzącymi krajem, już kiedyś pisałem, że powinniśmy patrzeć na nich jak na dobrych menedżerów - jak chcemy mieć dobrych, trzeba im odpowiednio zapłacić, jak chcemy na nich oszczędzać, przyjdą tylko patałachy.

ourson - 2014-09-05, 10:12

glupek napisał/a:
Uprawnienia do darmowych przelotów mają wyłącznie na terenie kraju, wiec kulą w płot.


to dotyczy posłów i senatorów - o czym pisaliśmy już wyżej. I dotyczy to lotów rejsowych. Premier do domu latał samolotem rządowym. Cały lot tylko dla niego (no może przy okazji zabrał jakiegoś znajomego).

Tak, rządzących trzeba traktować jak dobrych menedżerów. Dobry menedżer jak ma fundowane przeloty prywatne przez firmę to stanowią one jego korzyść do opodatkowania. Czy premier opodatkował sobie te 2mln zł wydane na jego loty?

Poza tym jeśli już o menedżerach mowa - trudno wyobrazić sobie przypadek w którym pracodawca daje pracownikowi pensję 200tys złotych rocznie i jako dodatek do pensji funduje mu przeloty na kwotę 10 razy wyższą. Naprawdę nie widzicie tutaj dysproporcji? Czy może nadal żyjecie w przeświadczeniu że Tusk latał do Gdańska rejsowymi samolotami (co zdarzyło mu się w ramach pijaru na początku kadencji)?

Jestem niezmiernie ciekawy czy gdyby Donald Tusk dostał pensję w wysokości 200tys zł miesięcznie do ręki to wydawałby ZE SWOJEJ kieszeni 180tys zł na latanie do domu (dla Skarbu Państwa byłoby to dokładnie to samo - wydane 2,4 mln zł rocznie na premiera).

Śmiem twierdzić że nie - i o takie zasady właśnie mi chodzi - żeby urzędnik zastanawiał się jak wydaje publiczne pieniądze tak samo jak zastanawiałby się nad tym czy wydać swoje pieniądze na to samo.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group